13
wrz 14Historia z happy endem
Napisane przez: AdminW zeszłym tygodniu otrzymaliśmy informacje od Pana Radosława, mieszkańca Stawna , ze od kilku dni dokarmia on psa , który koczuje na parkingu leśnym. Poprosił nas o radę jak poradzić sobie z odłowieniem psinki, bo ta jest dość płochliwa. Wypożyczyliśmy Panu żywo łapkę. W niedzielę udało się 🙂 Jak się okazało suczka ( otrzymała na imię Mimi) była w dobrej kondycji trochę tylko bała się ludzi. Mimi zamieszkała w kojcu w Przytulu. Okazalo się, ze Mimi miała koleżankę, która Pan Radosław odłowił we wtorek.
Podejrzane dość wydały nam się cycuchy drugiej z odłowionych suczek. Myśleliśmy, ze jest w ciąży. Podjęliśmy szybką decyzję o sterylizacji obu psin. Zabieg odbył się wczoraj. Okazało się ku naszemu zdumieni, ze suczka nie była w ciąża. Lekarka powiedziała, ze prawdopodobnie trzy tygodnie wcześniej urodziła szczenięta. Załamaliśmy się. Niemożliwością było aby maluchy przeżyły trzy dni bez ciepła i jedzenia . Pojawiły się łzy rozpaczy nad straconymi niechybnie życiami.
Nasz wolontariuszka zadzwoniła mimo utraconej nadziei do Pana Radosława a ten natychmiast pojechał szukać szczeniąt. I cud się stał. Pod świerkiem w małym zagłębieniu leżały darły się w niebo głosy trzy brązowe , całkiem żwawe kluseczki 🙂 Ich wybawca przywiózł je do lecznicy w Goleniowie gdzie dokonano oględzin i oceny ich stanu. Maluchy zostały zaopatrzone medycznie i trafiły wraz z mamą i ciocia lub starszą siostrą pod dach garażu . Z miejsca dorwały się do jedzenia.
Jesteśmy przygotowani na dokarmianie , gdyż wiemy, ze sunia w wyniku sterylizacji straci pokarm za parę dni. Dzieci już próbują jeść same papkę z kurczaka 🙂 Wszyscy czują się dobrze a my odetchnęliśmy z ulgą. Los całej rodziny jest już w naszych rękach. Ufamy, ze wszystkie psiny znajda kochające domy a Państwo w ich poszukiwaniu zapewne nam pomogą 🙂
Wszystkie szczenięta już widzą na oczka.
MIMI
Mamcia Mili